Kolejny poranek w malutkim swiecie na wierchnym lozku. Budze sie instynktownie za oknem zaskakujace obrazy. Brzozki cieniutkie. Trawy coraz mniej. Iglakow coraz wiecej. Duzo suchych drzew. Polcie wypalonych lasow. Wszystkie miejscowosci wygladaja podobnie. Drewniane chatki, czasem kolorowe, ale piszczace bieda. Denerwuje mni ich podejscie do smieci. oni wszystko wyrzucaja pod siebie, nawet Prowadnica z okna pociagu. Wczoraj probowalam wyjasnic rosyjskim chlopcom dlaczego zgniatam butelke plastikowa,ich wniosek byl jeden:Polska jest tak mala, ze musimy wszystko gniesc. No coz przydalaby im sie edukacja w kwesti ekologii.;> Moj zegarek nastawiony na czas miejscowy. 7 godzin do przodu od polskiego. W Irkucku bedzie 8:>. Mam ambicje dostosowac sie jeszcze w pociagu do panujacych warunkow. Wszyscy tu zyja czasem moskiewskim,aby byl jakis lad i porzadek na dworcach.Trzeba przyznac ma to sens. Od wczoraj juz tak upalnie nie jest. Wieczorem temperatura spada znacznie, co umozliwia dobre spanie. Ja z tym oczywiscie problemow nie mam zadnych. Zasypiam kolo 1. Wstaje o 9 nieprzytomna,ale wyspana. Wiadome rowniez bylo, ze w koncu z kims sie zintegrujemy. I Bylo pare opcji, ale wypadlo na dwoch ruskich chlopakow. Wczoraj czas zlecial pod haslem ruskie kontra polskie. polskie kontra ruskie. ;) Byly szachy ,tu naszczescie Polska wygrala. Byly karty, Rosja nas rozgromila. W konkurencji picia piwa nie wzielysmy udzialu ;>. I tak bardzo milej atmosferze opowiesci polsko rosyjskich dojechalismy az do Krasnygorodu. 30 min przerwy i dalej na wchod. p.s. dziekuje Brad za doladowanie. teraz bede baczniejsza. pozdrawiam wszystkich czytajacych.
i tu moze byc zaskoczenie. Ludzie w naszym wagonie uwielbiaja zupki chinskie i na msl o ich zapachu troche mnie odrzuca:>. Jest restauracja do ktorej dzis sie wybieramy. Co jakas godzine chodzi pani z restauracji i poleca to pierozki. To lody. To piwo. Na stacjach faktycznie pojawiaja sie ludzie ze sprzedaza obwozna jedzenia i u nich mozna kupic swiezy obiad. Niestety w wiekszosci miesny. Na stacjach rowniez sa sklepy z odpowiednia marza ale mozna kupic chleb. coca cole. piwo. czy co tam tylko chcemy. Przykladowa cena pysznego obiadu u babuszki to 10 zl. Woda 2l w sklepie na stacji 13zl. Piwo 2l 13zl ;> Poza tym pomiedzy stacjami kreca sie rozni ludzie i maja dla ns rozne propozycje. Poczawszy od orzeszkow, poprzez lody ciastka az do ciuchow i pamiatek. Nie mam zbytniego apetytu ograniczam sie do kanapek z serem i pysznymi pomidorami i papryka jeszcze z Moskwy. Adam sie polskimi cukierkami i wszystkim tym czym czestuja nas nasi towarzysze. Zosia podjada kabanosy ;)